Przeciętny Polak zjada codziennie dwa razy więcej chlorku sodu, niż wynosi norma zalecana przez Międzynarodową Organizację Zdrowia. I wcale nie znaczy to, że tak bardzo lubimy dosalać wszystkie spożywane przez nas potrawy! Nadmiar soli spożywany jest bowiem przede wszystkim w postaci tzw. soli ukrytej, która (podobnie zresztą jak wszechobecny cukier) znajduje się w praktycznie każdym produkcie spożywczym. Ukryta sól Jest ona w mięsie, warzywach, owocach. Jest także (i to w dużych ilościach) we wszystkich wysoko przetworzonych produktach spożywczych. Płaska łyżeczka na dzień to wspomniana powyżej norma WHO. To niewiele. Na tyle niewiele, że praktycznie moglibyśmy w ogóle nie posiadać w domu solniczki (i nie używać jej do solenia potraw), a i tak dostarczylibyśmy organizmowi odpowiednią ilość NaCl. Jedząc więcej, narażamy się na szereg chorób, nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, nowotwory, kamicę nerkową, czy osteoporozę. Może zatem warto się od soli odzwyczaić? Wbrew pozorom jest to możliwe! Najlepiej oczywiście robić to stopniowo, gdyż nasze kubki smakowe, przyzwyczajone przez lata do nadmiaru soli w pożywieniu, będą z pewnością „protestować”. Ale jest to możliwe. Oto nasze porady: 1. Gotując warzywa, róbmy to w małej ilości wody lub na parze (gotowanie w wodzie „wyciąga” z warzyw praktycznie całą, naturalnie znajdująca się w nich zawartość soli) 2. Przyprawiajmy potrawy, używając raczej świeżych (lub ewentualnie suszonych) ziół niż gotowych mieszanek ziołowych (zawierających często znaczne ilości soli) 3. Odpowiednio dobrane zioła i przyprawy w pełni zrekompensują brak solniczki na stole (spróbujcie łączyć różne aromatyczne dodatki – np. bazylię, oregano, kminek, czosnek niedźwiedzi, albo tworzyć nieco bardziej odważne kompozycje, idąc w kierunku smaków bardziej orientalnych – cynamon, kumin, gałka muszkatołowa czy limonka) 4. Potraw mięsnych (a w szczególności takich, w których składzie jest mięso przetworzone lub wędliny) solić dodatkowo już nie musimy –na pewno jest w nich wystarczająco dużo soli dodanej przez producenta! 5. Unikajmy gotowych przypraw, sosów itp. produktów. Prawie na pewno zawierają one (za dużą) ilość chlorku sodu 6. Ogranicz ilość wędlin 7. Unikaj fast foodów (tych zresztą należy unikać także z tysiąca innych powodów!) Dział AKTYWNE SMAKI redaguje Adam Turowiec Propagator zdrowego stylu życia i dobrego jedzenia. Lub odwrotnie. Od 20 lat czynnie uprawia triathlon. Z pełną premedytacją stara się zarażać swoją pasją do aktywności i świadomego odżywiania. Pisze, edukuje i prowadzi warsztaty, a także doradza firmom w zakresie budowania marki i działalności na tym niełatwym rynku Artykuł pochodzi z 3 numeru drukowanej wersji Biokuriera, która co 2 miesiące pojawia się w sklepach z żywnością ekologiczną, ale dostępna jest również w prenumeracie indywidualnej. Zapisz się na nasz Newsletter! Najciekawsze informacje, oferty specjalne i najszybsze powiadomienia Adam TurowiecPropagator zdrowego stylu życia i dobrego jedzenia. Lub odwrotnie. Od ponad 20 lat czynnie uprawia triathlon (na swym koncie ma dwa medale mistrzostw Polski). Z pełną premedytacją stara się zarażać swoją pasją do aktywności i świadomego odżywiania. Dietetyk i trener pływania oraz triathlonu. Pisze, edukuje i prowadzi warsztaty, a także doradza firmom w zakresie budowania marki i działalności na niełatwym rynku sportu, aktywnego stylu życia i dobrej żywności. | |Zapraszamy do lektury! Czy do kiszenia kapusty dodaje się cukier? Wbrew powszechnym przekonaniom, do kiszenia kapusty nie dodaje się cukru. Proces fermentacji opiera się na działaniu bakterii fermentacji mlekowej, które przekształcają naturalne cukry zawarte w kapuście na kwas mlekowy. Producenci żywności lubią anonsować, że ich produkt nie zawiera konserwantów, zdając sobie sprawę z tego, że wielu konsumentów obawia się szkodliwego wpływu na zdrowie tego rodzaju składników produktów. Poznaj prawdę o stosowanych w żywności dodatkach. Chcielibyśmy jeść produkty bezpieczne, smaczne, o atrakcyjnym wyglądzie i długim okresie przechowywania, ale najlepiej bez substancji dodatkowych. Ale tego rodzaju listę życzeń rzadko można spełnić. Współczesny przemysł spożywczy nie mógłby istnieć bez substancji dodatkowych. Są one stosowane nawet w produktach pochodzenia ekologicznego! Co więcej, w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie nabywcy! „Stosowanie substancji dodatkowych zabezpiecza produkt przed tworzeniem się substancji szkodliwych, które mogłyby stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumenta – np. dodatek azotynów zapobiega rozwojowi Clostridium botulinum (pałeczka jadu kiełbasianego), a przeciwutleniacze przeciwdziałają jełczeniu tłuszczu. Substancje słodzące są niezastąpione w diecie chorych na cukrzycę, jak również osób otyłych lub dbających o prawidłową masę ciała” – tłumaczą specjaliści z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Substancje dodatkowe są stosowane do żywności w celu: przedłużenia trwałości produktów, a więc ograniczenia lub zapobiegania niekorzystnym zmianom powodowanym przez drobnoustroje, enzymy, procesy utleniania, zapobiegania niekorzystnym zmianom jakościowym powodującym zmiany barwy, smaku, zapachu, konsystencji, zwiększenia atrakcyjności konsumenckiej oraz ułatwienia stosowania lub wykorzystania produktu, utrzymania stałej i powtarzalnej jakości produktu, otrzymywania nowych produktów, np. żywności o obniżonej wartości energetycznej, obniżonej zawartości cukru, białka, glutenu itp. Konserwanty – samo zło? Mające złą sławę konserwanty, dopuszczone do żywności, są bezpieczne dla zdrowia konsumenta – o ile nie mamy na nie uczulenia i nie zjadamy ich zbyt dużo. W wielu przypadkach konserwanty są wręcz niezbędne. Do czego? Substancje konserwujące przedłużają trwałość żywności poprzez zmniejszenie szybkości lub całkowite zahamowanie procesów rozkładu spowodowanych przez mikroorganizmy. Dzięki konserwantom produkty niepoddane obróbce termicznej są bezpieczne dla konsumenta (np. tłuszcze do smarowania pieczywa – pudełko zawierające produkt jest otwierane wiele razy, a zawartość jest spożywana nie jednorazowo lecz przez dłuższy czas, co sprzyja rozwojowi patogenów). Co z glutaminianem i innymi wzmacniaczami? Gdy na skutek procesu technologicznego produkty tracą częściowo swój naturalny smak, jego wzmacniacze sprawiają, że gotowy produkt nadal jest smaczny. Niektóre produkty wysoko przetworzone w ogóle się bez nich nie obejdą, np. sproszkowane zupy czy konserwy typu pulpety w sosie. Ale ich ilość: maksymalną i dopuszczalną dawkę w żywności ustalają przepisy. Nie zmienia to faktu, że dietetycy nie polecają częstego jedzenia tego rodzaju produktów – zawierają one stosunkowo duże ilości soli, której spożycie i tak jest w Polsce zbyt wysokie, a często także utwardzone tłuszcze, których częste jedzenie to prosta droga do kłopotów zdrowotnych. Wzmacniacze smaku mogą też u osób wrażliwych na niektóre składniki pokarmowe prowadzić do podrażnień. Warto wyjaśnić, że glutaminian sodu (E 621), czyli sól monosodowa kwasu glutaminowego, to substancja od dawna znana w kuchni azjatyckiej, zwłaszcza w Chinach i Japonii. Sama nie ma smaku, jednak wzmacnia smak i zapach innych potraw. Japończycy mówią o niej: „umami” czyli wyśmienita, smakowita. Specjaliści z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny tłumaczą: „zła sława glutaminianu sodu pochodzi prawdopodobnie stad, że w jednym z opisów badań na zwierzętach odnotowano negatywny wpływ glutaminianu sodu na ich system nerwowy. Tyle, że w tych badaniach podawano zwierzętom tak duże dawki tej substancji, jakich my nie mamy możliwości zjeść! (w przeliczeniu na masę naszego ciała)”. Choć glutaminian sodu „oskarża się” o wywoływanie reakcji alergicznej, odczuwanej często po zjedzeniu potraw kuchni azjatyckiej, w której jest używany (mówi się nawet: syndrom chińskiej kuchni) nie ma na to naukowych dowodów. Uczucie pieczenia warg, podrażnienie spojówek, nudności, a nawet wymioty, na które skarżą się niektóre osoby po zjedzeniu orientalnych potraw, może być spowodowane nadwrażliwością na ten składnik lub inne. Drażniąco mogą działać ostre przyprawy (np. chili), sosy ze skorupiaków lub fermentowana soja, także obficie stosowane w kuchni chińskiej. Co nam przyjdzie z czytania etykiet Żywność świeża i nieprzetworzona przemysłowo ma wiele zalet, ale współcześnie rzadko jesteśmy w stanie taką sobie zapewnić. Nie zwalnia to jednak dbających o zdrowie z czytania etykiet i wybierania produktów, które: mają jak najmniej soli jak najmniej cukrów jak najmniej nasyconych kwasów tłuszczowych. Jeśli ktoś chce się odchudzać, powinien też sprawdzać kaloryczność danego produktu i wybierać ten o mniejszej zawartości energii. Oprac. Monika Wysocka Źródło: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny Czytaj też:10 sposobów, aby twoja podróż przebiegała zdrowo Źródło: Serwis Zdrowie PAP niemowlęta do 6 miesiąca – 40 mikrogramów, od 7 miesiąca do roku 50 mikrogramów, dzieci 2 do 6 lat – 70 do 90 mikrogramów, 7 do 10 lat – 120 mikrogramów, młodzież i dorośli – 150 mikrogramów, kobiety w ciąży – 175 mikrogramów, matki karmiące – 200 mikrogramów, chorzy z niedoczynnością – do 400 mikrogramów Jak uzyskać smak, nie dodając soli? 10 sprytnych sposobów Wciąż coraz mocniej pobudzane kubki smakowe po pewnym czasie przestają reagować na niewielkie ilości soli w potrawach. Wtedy, żeby w ogóle poczuć przyjemność z jedzenia, musisz przesolić. Dobrze zrobić swojemu podniebieniu małe odtruwanie. Odstaw sól, a będziesz cieszyć się naturalnie przyprawionym jedzeniem. Możesz spróbować ograniczyć sól w swojej diecie i odkryć na nowo „stare” smaki. Czy wiesz, że niektóre gatunki ryb zrobione na parze bez dodatku soli, mogą mieć nawet orzechowy posmak. Łosoś zapieczony w folii z odrobiną czosnku, cytryny i masła oraz podany z ziołowym jogurtem, z pewnością zachwyci twoich gości. Choć sól to przyprawa, która może wydobyć głębię z przygotowywanego dania, może też go zepsuć i na długo zniechęcić cię do zjedzenia konkretnej potrawy. Dlatego, stosuj ją umiejętnie. Nie przesadzaj z jej ilością i staraj się nie dodawać do wszystkiego. Pomidor na kanapce naprawdę będzie smaczny, nawet jeśli go nie posolisz. Niesolona mizeria z jogurtem zachwyci cię chrupkością i pozwoli ci zauważyć orzeźwiające ogórki. Nie ugotujesz smacznej potrawy, jeśli będziesz próbowała stworzyć ją z kiepskiej jakości produktów. Apetyt na prawdziwy babciny rosół, zaspokoisz jedynie długo gotującym się wywarem na naturalnych składnikach. Chemiczne dodatki, wzmacniacze smaku zawsze będą smakowały sztucznie i do tego uzależnią twoje kubki smakowe. Po dużej dawce przetworzonej żywności, sernik na podwieczorek nie będzie smakował już tak słodko. Jeśli wyjątkowo uwielbiasz sól, możesz myśleć, a nawet mówić o niej głośno, kiedy czujesz, że potrawie nieco jej brakuje. Naukowcy zauważyli, że to pomaga oszukać mózg i daje wrażenie słoności. Przede wszystkim jednak, staraj się dodawać jak najwięcej ulubionych przypraw, które wprowadzą do twojej potrawy maksimum smaku. Nie obieraj warzyw i gotuj je lub piecz właśnie w takiej postaci. Zachowają więcej naturalnego aromatu, a ty użyjesz mniej przypraw. Zobacz zatem, co możesz zrobić, aby zmniejszyć lub całkowicie zrezygnować z soli w swoim codziennym menu. Sprawdź, czym możesz ją zastąpić i wybierz coś dla siebie. 1/10 ZIOŁA iStock To zdecydowanie jeden z najlepszych sposobów, aby nadać smak potrawie bez dodatku soli. Niektóre zioła mają bowiem, nie tylko intensywny aromat, który nadaje charakter potrawie, ale są lekko słone. Możesz spróbować zatem lubczyku czy kminku do wzmocnienia smaku rosołu lub jesiennej zupy dyniowej. Do mięs świetnie nada się estragon, tymianek czy majeranek. Mieszaj je wszystkie razem, a następnie rozcieraj w moździerzu lub miksuj. Taki ziołowy „pyłek”, nie tylko nie będzie chrupał między zębami, ale w takiej postaci lepiej rozprowadzi się w potrawie i zintensyfikuje smak. Nacieraj mięso mieszanką ziół i oliwy oraz koniecznie odstaw na kilka godzin. Uzyskasz nie tylko zniewalający smak, ale wyjątkową kruchość mięsa. Zupy posypuj dodatkowo świeżą natką, kolendrą czy koperkiem. One także zmniejszą odczucia spowodowane brakiem soli w potrawie. Możesz posiłkować się także ziołowymi gotowcami ze sklepu i wybierać zestawienia, które nie zawierają konserwantów i sztucznych wzmacniaczy smaku. W okresie letnim susz zioła i przechowuj je w szczelnie zamkniętym opakowaniu. Nie stracą aromatu, a zimą nadadzą warzywnej zapiekance niesamowitego aromatu. Do tego wspomogą pracę całego układu pokarmowego, ułatwią ci strawienie posiłku, uchronią przed wzdęciami i usprawnią odkwaszanie organizmu. 2/10 SKÓRKI Z OWOCÓW iStock Jeśli nie lubisz wyrzucać jedzenia, z pewnością spodoba ci się ten pomysł. Skórki z owoców możesz wykorzystać do nadania smaku potrawie i to bez konieczności wrzucania do niej soli. Możesz użyć do tego skórek z cytrusów czy polskich jabłek. Wystarczy tylko dokładnie je oczyścić, namoczyć kilka minut z roztworze soku z cytryny, octu i wody, a następnie wytrzeć, wstawić do lekko podgrzanego piekarnika lub suszarki do owoców. Po wysuszeniu możesz nie tylko aromatyzować nimi grzane wino w jesienne wieczory, ale po zmiksowaniu, nadawać smak potrawom. Skórki świetnie zastąpią sól w sosach, zupach, twarożkach czy daniach kuchni orientalnej. 3/10 SERY iStock W procesie wytwarzania niektórych z nich, używa się solanek, które wpływają na ostateczny smak sera. Szpinak z dodatkiem sera pleśniowego czy makaron z parmezanem, zdecydowanie nie będą potrzebowały już soli. Sałatce z fetą także wystarczy już tylko oliwa. Uważaj z nimi i nie przesadzaj z ich ilością, bowiem mogą zdominować potrawę, zamiast ją lekko dosolić. 4/10 OSTRE PRZYPRAWY iStock Dzięki olejkom eterycznym „drażnią” nos, wpływają na kubki smakowe i zastępują im słony smak. Wystarczy, że dodasz zmiażdżony lub sproszkowany czosnek do twarożku na śniadanie, aby nie sięgać po sól. Zapomnisz o niej także wtedy, gdy chilli będzie „paliło” twoje gardło. Dzięki sporej dawce pieprzu wymieszanego z właściwymi warzywami, jesteś w stanie doprawić pasztet wegetariański. Pamiętaj, że jarzyny takie jak marchewka, pietruszka, dynia czy buraki, szczególnie po upieczeniu, stają się słodkie i nie wymagają dodatku soli. Wystarczy im jedynie ziołowy dodatek i lekki sos jogurtowy. Nie zapomnij też, że ostrość przypraw przy okazji pobudzi twój metabolizm do intensywniejszej pracy i wspomoże nieco spalanie tłuszczu. 5/10 OLIWKI iStock Te kupowane w zalewie są już naprawdę bardzo słone. Możesz rozetrzeć je z ziołami, a następnie natrzeć mieszanką mięso czy rybę. Możesz dodawać je do sałatek czy zapiekanek. Nie tylko ograniczysz dodatek soli, ale w niektórych przypadkach będziesz mogła z niej zrezygnować. 6/10 OCTY, OLEJE, OLIWY iStock To dodatki, które wpływają na smak przygotowywanej potrawy i pozwalają na zrezygnowanie z dodawania soli. Do sosu sałatkowego możesz wykorzystać zarówno ocet balsamiczny, jak i musztardę czy aromatyczne mieszanki ziołowe. Spróbuj także przygotować go ze sproszkowanej gorczycy, która przy okazji świetnie sprawdzi się w rozgrzewającej zupie dyniowej czy mięsnej zapiekance. Używaj mleka roślinnego do przyprawiania zup i sosów. W połączeniu z kminem rzymskim i imbirem doskonale okrasi pomidorową na obiad. Pamiętaj, że do doprawienia zup możesz używać także naturalnych soków – pomarańczowego do kremu marchewkowego czy jabłkowego do zakwaszenia barszczu czerwonego. Smaku twoim daniom nadadzą również pasty curry, pesto czy hummus. 7/10 ORZECHY, PŁATKI, PESTKI iStock Już w całości są intensywne w smaku. Pomyśl, co się dzieje, kiedy je zmiksujesz i zastosujesz np. jako panierka do mięsa czy warzyw lub posypka do kremowych zup. Wybieraj te najbardziej aromatyczne. Po roztarciu wydobędziesz z nich jeszcze więcej smaku, a po uprażeniu na suchej patelni, w twoim domu nie zabraknie wspaniałych aromatów, które z pewnością zastąpią ci sól. Koniecznie spróbuj drobiowych nugetsów w orzechowo-kukurydzianej „skórce”. Wykorzystaj płatki migdałowe do przyrządzenia panierowanej ryby lub zmielonego siemienia lnianego do przyprawienia koktajlu. Pestki dyni czy słonecznika zdecydowanie wzbogacą smak pasty serowej na kanapce lub tortilli. 8/10 KAPARY iStock Świetnie nadadzą się zamiast soli, do przyprawiania farszy czy makaronów. Roztarte na pastę z dodatkiem czosnku lub czerwonej ostrej papryczki, z pewnością sprawdzą się jako słony zamiennik do kotletów czy past kanapkowych. 9/10 SUSZONE POMIDORY iStock Wybieraj pomidory suszone bez oleju lub oliwy, a następnie rozdrabniaj je bądź miksuj. Dodając do nich ulubione przyprawy, stworzysz bezsolną mieszankę, która zaspokoi twoje kubki smakowe, szczególnie, gdy dodasz ją do kremów warzywnych, makaronów, kasz czy risotta. 10/10 MIESZANKI EGZOTYCZNYCH PRZYPRAW iStock Masz ich spory wachlarz w sklepach internetowych. Możesz wybierać mieszanki pochodzące z różnych zakątków świata, jednak pamiętaj, żeby zwrócić uwagę na skład i koniecznie kupuj te bez soli. Takie przyprawowe „gotowce” smak zawdzięczają zazwyczaj kardamonowi, kurkumie, kolendrze, cynamonowi czy imbirowi. Właściwe ich połączenie zapewnia charakterystyczną egzotyczną nutkę, która wystarcza do smacznego przyprawienia jesienno-zimowych potraw. Dodatkowo orientalne zioła i przyprawy rozgrzeją cię w chłodne wieczory, wspomogą usuwanie toksyn czy regenerację wątroby, zmęczonej ciężkostrawnym jedzeniem. Data utworzenia: 12 maja 2020 09:02 To również Cię zainteresuje Do mocno doprawionych dań idealnie sprawdzi się równie intensywne w smaku wino. Ciężkie potrawy idealnie komponują się z aromatycznym winem. Białe wina, które są dużo lżejsze będą idealne do delikatnych dressingów, sałatek. Słodkie wino będzie odpowiednie do deserów i dań bogatych w cukry. Najpopularniejsze dania z winem fot. Fotolia Gdzie się znajduje sól? Sód występuje w żywności nieprzetworzonej jako naturalny jej składnik, stanowi dodatek do kulinarnej obróbki potraw przyrządzanych w domu oraz jest wykorzystywany na skalę przemysłową do produkcji żywności popularnie zwanej wysoko przetworzoną. Szacuje się że maksymalnie 10% sodu w naszej diecie pochodzi z naturalnej, nieprzetworzonej żywności (np. jego ilość w 100 g białej kapusty odpowiada 0,05 g soli, w brokułach i pomidorach 0,02 g soli, a w świeżym łososiu 0,13 g soli). Należy podkreślić, że dość duże ilości spożywanej przez nas soli pochodzą z przyprawiania potraw w trakcie ich przyrządzania. Jednak największe zagrożenie stanowi niekontrolowana konsumpcja przetworzonych produktów spożywczych. Za główne jej źródła w codziennej diecie uważa się spożywane w dużych ilościach pieczywo (3 kromki to ponad 1 g soli) oraz wędliny i sery „żółte”. Wciąż bardzo popularne z uwagi na cenę i łatwość przyrządzenia są dania gotowe: koncentraty zup i sosów w proszku, dania instant typu „gorący kubek” oraz sosy i gotowe dania mrożone typu pizza, wchodzące w skład tradycyjnych posiłków obiadowych lub je zastępujące. Listę zamykają słone przekąski zjadane w nadmiernych ilościach głównie przez dzieci i młodzież. Nowe przepisy unijne dotyczące znakowania produktów żywnościowych wprowadzają od 13 grudnia 2016 r. obowiązek podawania przez producenta między innymi ilości soli w jednostkach wagowych lub w przeliczeniu na tzw. porcję Wskazanego Dziennego Spożycia (ang. Guideline Daily Amount, GDA). Na wielu artykułach taką informację możemy znaleźć już teraz, jednak zdarza się, że producenci zamiast wskazania ilości soli podają zawartość sodu. Warto więc wiedzieć, że 1 g sodu (Na) odpowiada 2,5 g soli (NaCl). Może warto również zainteresować się zawartością soli w codziennie zjadanej porcji ulubionych, „dietetycznych” płatków zbożowych i spróbować samodzielnie skomponować prawdziwie cenne źródło witamin i minerałów bez zbędnych dodatków. Czym grozi nadmiar sodu w diecie? Zbyt duże spożycie soli jest niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka. Choroby układu krążenia, w tym najczęściej nadciśnienie tętnicze, ale także zawały serca, udary mózgu, jak również nowotwór żołądka, to często wskazywane przez lekarzy i udokumentowane przez badania groźne dla zdrowia konsekwencje nieprawidłowego spożycia soli. Warto wiedzieć, że nadmiar sodu zwiększa wydalanie wapnia przez nerki i każdy 1 g sodu (czyli 2,5 g soli) wiąże się ze stratą 20 mg wapnia. Zwiększa się zatem ryzyko wystąpienia osteoporozy, co jest szczególnie niebezpieczne np. przy diecie ubogiej w nabiał będący źródłem wapnia. Zwiększone wydalanie wapnia z moczem, spowodowane nadmiarem soli, sprzyja także powstawaniu kamieni nerkowych. Najnowsze badania wskazują, że wysokie spożycie sodu może prowadzić również do otyłości. Zobacz też: Poznaj 5 najbardziej niewłaściwych nawyków żywieniowych! Ile soli możemy zjeść? Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, aby dzienne spożycie soli nie przekraczało 5 g (2000 mg sodu), co w praktyce odpowiada jednej płaskiej łyżeczce do herbaty. Dzieci mają jeszcze mniejszą dopuszczalną normę, bo jedynie 3 g dziennie. Powyższa rekomendacja obejmuje całkowite spożycie soli, czyli zawartą w zakupionych artykułach żywnościowych oraz dodaną do potraw w trakcie obróbki kulinarnej oraz z dosalania. Niestety, przyzwyczajenie do słonego smaku i skłonność do nadmiernego przyprawiania potraw powoduje, że Polacy spożywają ok. 11 g soli dziennie, czyli ponad 2 krotnie więcej niż przewidują zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia. Czym jest sól? Sól kuchenna w postaci chlorku sodu (NaCl) jako przyprawa i konserwant to ważny składnik żywności, a zarazem główne źródło sodu – makroelementu podlegającego ciągłej wymianie w naszym organizmie. Sód to główny składnik płynu pozakomórkowego, w tym także osocza krwi, a wraz z jonami chloru reguluje ciśnienie osmotyczne w płynach ustrojowych oraz równowagę kwasowo-zasadową ustroju, jak również wpływa na aktywny transport składników odżywczych: cukrów, aminokwasów i witamin do komórek ustrojowych. Niedobory sodu powodują szybkie odwodnienie organizmu, ale u osób zdrowych występuje to tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. przy silnym poceniu się. Zdecydowanie częściej występuje jego nadmiar w organizmie z uwagi na niekontrolowane pobieranie z pożywieniem. Co zrobić, aby jeść jak najmniej soli? Wystarczy trochę wiedzy, chęci i zaangażowania, a poprawa samopoczucia gwarantowana. Pierwszą czynnością jest zastąpienie soli świeżymi lub suszonymi ziołami: bazylią, oregano, tymiankiem, majerankiem – w zależności od naszych upodobań. Kolejnym krokiem powinna być rezygnacja z codziennego spożywania wędlin, na rzecz past twarogowych z ziołami, warzywami, orzechami lub nasionami (sezamu, czarnuszki, słonecznika). Równie ważne jest wyeliminowanie z naszej diety gotowych dań, np. mrożonej pizzy, zup i sosów w proszku lub ze słoików oraz posiłków typu instant. Zachęcajmy się wzajemnie w gronie rodziny lub znajomych do wspólnego gotowania lub przygotowywania zdrowych potraw, a przede wszystkim bądźmy świadomymi konsumentami na rynku produktów żywnościowych. Zobacz też: Nie rezygnuj z cukru! Autor: Anna Sanicka, dietetyk LightBox. Przyprawy są nieodłącznym elementem wielu dań, w tym również zup. Dodanie odpowiednich przypraw może znacząco poprawić smak i aromat potrawy, dlatego warto wiedzieć, kiedy i jakie przyprawy dodać do zupy. W tym artykule podzielimy się naszymi wskazówkami dotyczącymi dodawania przypraw do zupy, aby uzyskać najlepsze rezultaty smakowe.
Posolona kawa kwestią pomyłki wynikającej z niewyspania? Ależ skąd. Oto kilka nietypowych połączeń, które sprawią, że popularny napój podbije twoje kubki smakowe. Po pierwsze: zmieszaj kawę z niesłodzonym kakao Aromatyczna, czekoladowa kawa o delikatnym smaku. Wystarczy wzbogacić ją o kakao, by zaczęła mocniej oddziaływać na zmysły. Trzeba jednak wiedzieć, w jaki sposób przeprowadzić ten "eksperyment". Zamiast dodawać proszek do zaparzonego napoju, lepiej zrobić to wcześniej. Wsypać łyżeczkę (w zależności od osobistych preferencji) do zmielonej kawy i zaparzyć. Na wierzch spienione mleko i napój jak z kawiarni gotowy. Po drugie: eksperymentuj z przyprawami Kardamon, cynamon, ale też lawenda czy chili. To tylko niektóre z przypraw, którymi warto wzbogacić kawę jeszcze przed jej zaparzeniem. Będzie miała mocny aromat, a dzięki obecności tych ostrzejszych da mocnego kopa. Po trzecie: ekstrakty nie tylko do wypieków! Dodaj kilka kropel do kawy Ekstrakt waniliowy albo migdałowy - malutkie buteleczki, wypełnione aromatycznym płynem, kojarzą nam się raczej z babcinymi wypiekami. Okazuje się jednak, że z powodzeniem można dodać kropelkę do kawy. Będzie pięknie pachniało, delikatnie smakowało i na pewno nam nie zaszkodzi. Po czwarte: Sól neutralizuje gorycz. Dodaj do kawy przed zaparzeniem Tak samo, jak dodaje się szczyptę soli do wypieków, tak może się to sprawdzić w przypadku kawy. Wiele osób uważa, że to przyczynia się do tego, że napój "lepiej kopie". Okazuje się jednak, że odrobina (1/8 łyżeczki) może też zneutralizować gorzki smak. Trzeba dodać sól przed zaparzeniem.Najpierw dodawajcie tłuszcz, a potem mąkę. W zasmażce nie powinno być żadnych grudek! Jej konsystencja powinna być gładka. Robiąc zasmażkę, cały czas mieszajcie – w przeciwnym razie się przypali. Do gorącego dania dodaje się zimną zasmażkę, natomiast do gorącej zasmażki wlewa się zimny płyn. Pamiętajcie o tej zasadzie!
Skąd pochodzi sól i jak ją otrzymać? Poznajcie sekrety tego niezwykłego minerału, który towarzyszy nam w kulinariach już od wieków. Sól – inaczej chlorek sodu, z greckiego halos to minerał, który znany jest nam od starożytności. Sól odkryto podobno zupełnie przypadkowo próbując konserwować żywność. W ten oto sposób stała się na całym niemal świecie produktem pożądanym. Ten minerał, który okazał się być także cenną przyprawą służył właściwie najczęściej do konserwacji żywności, ale jego walory okazały się być o wiele istotniejsze. Sól była tak bardzo pożądanym surowcem, że wciąż poszukiwano nowych złoży oraz sposobów na jej tanie i szybkie wytworzenie lub pozyskanie. Na przestrzeni wielu lat sól zaczęła pełnić ważną funkcję nie tylko kulinarną, ale i gospodarczą. Nazywana nawet białym złotem przyczyniła się do rozwoju wielu miast i regionów, gdzie można ją było wydobywać. Tak też dzięki bogatym złożom soli rozwinęła się między innymi nasza rodzima Wieliczka czy Bochnia. A gdzie leży źródło soli i jak się ją pozyskuje? Sól morska Wśród różnych rodzajów soli, jedną z najbardziej popularnych i najchętniej wybieranych jest sól morska. Powstaje ona w efekcie krystalizacji wód morskich, ale i także bardzo słonych jezior. Litr wody morskiej potrafi zawierać mniej więcej 35 g soli z zawartością naturalnego jodu. W rejonach, gdzie występują więc wody wyjątkowo zasolone od lat prowadzi się przemysł związany z jej pozyskiwaniem, budując sieć tzw. salin (płytkich stawów, na których dnie po odparowaniu wody krystalizuje się sól). Otrzymywanie soli poprzez odparowanie wody jest metodą najprostszą i najtańszą a co za tym idzie często stosowaną. Parująca woda pozostawia kryształki soli, które są następnie zbierane. Taka sól jest bogata w magnez, jod, a także w pierwiastki takiej jak lit, cynk czy selen. Tego rodzaju sól pozyskuje się między innymi u wybrzeży Afryki, Francji, Hiszpanii, Chorwacji, Rosji czy Włoch. Sól kamienna (kopalniana) Wydobywanie soli kamiennej z podziemi to druga znana i najbardziej rozpowszechniona metoda pozyskiwania tego minerału. Trzeba przyznać, że jest to bardzo trudny i żmudny proces wymagający wiele wysiłku. Najstarsze próby wydobywcze odkryto w Alpach skąd pochodziły dowody na eksploatację żył soli już z V tysiąclecia Złoża soli kamiennej występują w największych ilościach między innymi w Niemczech, Francji, Holandii, Polsce, czy Rosji. Wśród najbardziej znanych w Polsce kopalń soli – Wieliczce oraz Bochni zakończenie wydobywania nastąpiło w latach 90. XX wieku. Aktualnie największe złoża soli kamiennej znajdują się u nas na Kujawach w Inowrocławiu, a także w Kłodawie oraz na Dolnym Śląsku w Sieroszowicach. Co ciekawe nie eksploatowane złoża soli znajdują się również na terenach rozciągających się między Żorami a Rybnikiem oraz Łebą a Puckiem. Sól z solanek Woda morska i kopalnie soli to nie jedyne źródła tego cennego minerału. Są nim również naturalne wody solankowe. Do ich pozyskania potrzebne jest dostarczenie dużej ilości ciepła zewnętrznego, aby woda mogła odparować zostawiając na swoim dnie sól. Do ogrzewania wody solankowej używano swego czasu drewna lub torfu, który spalany był w specjalnie do tego zbudowanych piecach. Cały proces tak zwanego warzenia polegał na tym, że wodę z solanki umieszczano w naczyniach, które następnie ustawiano w piecach na stojakach. W ten sposób woda parowała pozostawiając pożądaną sól. Pierwsze tego rodzaju metody otrzymywania soli z solanek datowane są na epokę żelaza między VII a V wiekiem Pierwotne narzędzia przeznaczone do wytwarzania soli odnaleziono we Francji. Ciekawostka... Czy wiesz, że sól można wędzić? Wędzenie soli to tradycja indiańska, ale popularna jest jak się okazuje także w Meksyku i Danii, choć zwykło się mawiać, że najlepszą produkuje się we francuskiej Bretanii. Przed wiekami Indianie wędzili za jej pomocą różne rodzaje mięs. Sam proces wędzenia soli trwa 24 godziny, w trakcie których uzyskuje ona głęboki smak i aromat - wg przepisu Indian - głównie za sprawą czerwonej olchy. W Bretanii z kolei sól poddawana jest wpierw suszeniu na słońcu, by później umieścić ją na wędzonych beczkach wykonanych z drewna dębowego, które to beczki były wcześniej używane w produkcji wina szczepu Chardonnay.
. 499 73 432 43 145 439 284 120